wtorek, 20 maja 2014

WALKA




walczymy
o wszystko
o nic
lęk i strach
lęk można zwyciężyć strachem
ale czy wygramy tę wojnę?

                                                            Sopot 29 maja 2007 roku-Antologia 2008

                                                    malarstwo- Hanna Uchmańska


ZADANIE




mówić to samo – inaczej
mówić kroplami potoku
on
po drodze
oszlifuje kamienie
wydrąży skały
zniknie w morzu


                                          



 


Sopot 21 maja 2007 roku - Antologia 2008




ZJAWISKO



słońce zaszło na wschodzie
nad pocałunkiem morza z niebem
paseczek światła
poświata na zachodzie
o czwartej trzydzieści w maju







                   
  Sopot 21 maja 2007 roku- Antologia 2008

Figle

FIGLE

nauczyłam się niesforności
skąd?
od kogo?
kiedy?
płatam figle
sobie
 innym
                                                    





                                        Sopot 19 maja 2007 roku- Antologia 2008

NIESPEŁNIONE MARZENIA





marzyłam być królewną
dorosłam
marzyłam być głuptaską
zmądrzałam
marzyłam być czekoladką
zgorzkniałam
marzyłam być ogniskiem
zgasłam
marzyłam być piecykiem
ostygłam
marzyłam być puchem
stwardniałam
marzyłam być kobietą
zapomniałam

marzę być sobą
czy jestem?




                                                                                         Sopot 5 czerwca 2007 roku

MARZENIA NATURY


 
 
 
chciałabym być przezroczysta
jak woda, powietrze
wówczas nie zauważona
mogłabym szepnąć to i owo
na ucho komuś ważnemu
niech uzna to za własne

chciałabym mieć czapkę niewidkę
wówczas nie zauważona
mogłabym zrobić to i owo
a on może pomyśli
że zrobił to sam

                                                   Bydgoszcz. 21 Kwietnia 2007 roku.- Antologia 2008

Wiersze z szuflady

"Czy to dobrze, czy źle?
I tak i nie" - pisałam w wierszu "Do Ikara", wydrukowanym w czasopiśmie "Zajrzyj w siebie" w 2006 roku.
Tu i teraz - wyjaśniam.

Kusi mnie, więc "ryzyk - fizyk" (skąd takie powiedzenie znam?). I ... "raz kozie śmierć" (też). To zapewne "figle" (jak w wierszu pisałam)  płata pamięć długotrwała.

 Dwa kolejne wiersze nie były jeszcze nigdzie drukowane. Są z szuflady i najwyżej nadwerężą mój wizerunek poetycki. Podobały się w czytaniu, więc niech będą na blogu. Może ktoś prześle opinię.  Zapraszam.





wizerunki
                                               
                                               
bo.....                                              
nieważne jaki jesteś
wizerunek więcej wart
dzięki niemu można ukryć
całe krocie różnych wad

kropla wody drąży skałę
słowo kroplą uczyń  więc
i do tego dodaj jeszcze
maskę własną,  bliźnich treść

uda ci się to na pewno
w zakręconym świecie tym
konsekwencja, wizja siebie
brak skrupułów wiodą prym

czasem tylko do zwierciadła
chcesz przemówić głosem swym
stop nie warto cała praca
rzeszy istot pójdzie w dym

wszak klakierów wyuczyłeś
zakłamania znosząc trud
oni tobie a ty onym
w wizerunkach retusz snuj

a że zawsze szydło z worka
i tak wyjdzie w końcu swym
co zyskałeś z wizerunku

stracisz!!! w strachu o swój byt.


                                        (Bydgoszcz maj 2008 rok)


 razem

 razem można

świętować
jajka malować
napić się wina
iść do kina
śpiewać w chórze
przeczekać burzę
chować dzieci
balonem lecieć
kochać szczerze
odmawiać pacierze
podziwiać zachody
zgolić bokobrody
być w Madrycie
marnować życie
niszczyć i plądrować
władzę uzurpować
wdychać narkotyki
śmiać się z polityki

przyglądać się modzie
żyć ze sobą w zgodzie

razem raźniej.
                               
                                            Drzewianowo,  wiosna 2007 roku