wtorek, 18 marca 2014
Tak to leciało.
Jestem pani Jesień.....
Napisało mi się w dniu imienin pewnej, przemiłej Ireny. Dalej poleciało to, co w duszy grało. Wszak córka urodziła szczęśliwie uroczą wnuczkę, a syn ujawnił narzeczoną, też uroczą. To był 2005 rok.Chciałam tylko napisać życzenia niebanalnym tekstem, a los spłatał mi figla, brzemiennego w skutki.
Gdy, przepełniona radością życia, przygotowywałam fotoreportaż z dwóch lat istnienia Sopockiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, wpadłam na pomysł zadedykowania życzeń wszystkim naszym jesiennym solenizantkom. Treść przeczytała pani Dyrektor i natychmiast poprosiła mnie o zgodę (?!) na wydrukowanie tego wiersza (?!?!), w czasopiśmie uniwersyteckim "Zajrzyj w siebie". Jednocześnie zachęciła mnie do dalszej pisarskiej działalności przy redagowaniu kolejnych jego numerów. Pisałam, cieszyła mnie ta zabawa, ponieważ wkrótce więcej koleżanek ujawniało swe zdolności w "Kąciku poetyckim".
Rok później, zaproszona zostałam do uczestnictwa w spotkaniach Sopockiego Klubu Pisarzy, co w pierwszej chwili potraktowałam jako żart. Ale wyzwanie było kuszące i w efekcie pracy z tekstem pod czujnym, ale życzliwym, okiem przewodniczącej wybrano pięć moich wierszy do druku w Antologii Pisarzy i Poetów Sopotu 2007. Nigdy nie zapomnę chwili wzruszenia i niedowierzania, gdy zobaczyłam swoje nazwisko w prawdziwej książce, w dodatku w dobrym towarzystwie.
Tak zaczęła się niespodziewana przygoda w jesieni mego życia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)